babia góra wschód słońca godzina
Babia Góra ma dwa charakterystyczne wierzchołki i jest to Diablak i Mała Babia Góra. Pogoda na Babiej Górze (Diablaku) w kolejnych dniach niedziela, 19.11.2023
Politechniki Śląskiej (czyli mojego wydziału), że tam się chodziło na wschody słońca, zwykle wprost z imprezy. Z chatki - około 1,5 godz. spokojnym krokiem. Jako że jest z niego niezły widok w kierunku wschodnim - wschód jest ciekawy. Ale parę razy było tak, że nic nie było widać. 1. Skrzyczne (wschód i zachód)
Wschód słońca, zachód słońca, długość dnia i czas słoneczny dla Zielona Góra. Wschód słońca: 07:36. Zachód słońca: 17:49. Długość dnia: 10h 12min. Południe słoneczne 12:42. Bieżący czas lokalny w Zielona Góra jest 42 minuty do przodu w stosunku do pozornego czasu słonecznego.
Wschód słońca nad Giewontem, w tle Babia Góra i chmury w dolinie. ☀️☁️ 🏔 Wszystko widziane z Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu @IMGWmeteo, okiem kamery naszego obserwatora Witka Kaszkina. #imgw #gory #tatry #chmury #pogoda #inwersja #giewont . 27 Jan 2023 09:07:35
File: Babia Góra - wschód słońca, 20230304 0622 3039.jpg. From Wikimedia Commons, the free media repository. Jump to navigation Jump to search
Site De Rencontre Pour Femme De Grande Taille. Te święta chcieliśmy spędzić jakoś... inaczej, niż zwykle. Przez wiele lat naszą tradycją było jeżdżenie na Wielkanoc na narty. Natomiast w tym roku, przed planowanym letnim wyjazdem (gdzie chcemy też zdobyć kilka szczytów) postanowiliśmy połazić po górach. Żeby było zabawniej, to zrobiliśmy to zaraz po zmianie czasu na letni i do tego... częściowo w nocy! :D A dlaczego robimy to częściowo w nocy? A dlatego, że nasz cel to wschód słońca na Babiej Górze! Na początku spotykamy się z Tatą w Krakowie o nieprzyzwoitej godzinie drugiej nad ranem, w poniedziałek 28 marca (dzisiaj). Na przełęcz Krowiarki docieramy ok. godziny rano. Było jeszcze dość ciemno, ale za to pełno gwiazd i w zasadzie zero ludzi. Nie tracąc czasu, wychodzimy czerwonym szlakiem w górę. Na początek oczywiście odcinek, którego najbardziej nie lubię - czyli las. Nie lubię go, bo jest mało widokowy i dosyć stromy... ale szło się super. W ogóle najbardziej bałem się tego lasu w nocy, ale teraz myślę, że tamtędy najlepiej iść właśnie o takiej porze, bo nie ma ludzi, a szlak nie jest jeszcze śliski. W lesie spotykamy pierwszego człowieka na trasie, który... schodzi, bo wraca się po raki (bo wyżej według niego jest ślisko). My ani raków, ani nakładek antypoślizgowych nie mieliśmy i naprawdę dało radę. Przed 6. rano jesteśmy na Sokolicy (1367), najniższym szczycie szlaku na Babią Górę. Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Wschód słońca ostatecznie mamy na Kępie (1521) - mimo, że to nie jest sam szczyt masywu Babiej Góry, to widoki piękne! Naprawdę, to trudno opisać, tym bardziej, że widoczność jest jak żyleta. Idziemy na górkę o wdzięcznej nazwie Gówniak (1617). Nie wiem, czemu, ale jak szliśmy tam półtora roku temu, to wydawało mi się, że tam właśnie jest najfajniejszy odcinek. Wbrew pozorom... nie! Fajnie tam jest w lecie, a w zimie do przeżycia (najlepszy odcinek zimą jest w okolicach Kępy). W okolicach Gówniaka zaczynam już czuć zmęczenie - każda górka okazuje się być nie tą, na którą idziemy... ogólnie idzie się średnio, słońce zaczyna już normalnie świecić i w zasadzie znikąd pojawiają się ludzie (a do tej pory ich prawie nie było). Na szczęście pokonujemy te kilka górek i o stajemy na szczycie Babiej Góry (1725 - pierwsza góra, którą zdobyłem zimą :) Co prawda przychodzimy na sam szczyt, inaczej zwany Diablakiem, godzinę po wschodzie słońca, ale absolutnie tego nie żałujemy, że się spóźniliśmy. Wschód na Kępie też był super ;) Na samej górze spędzamy jakieś 20 minut - zimno (z -5 stopni), wieje... no jak to w górach. Mniej więcej o 8. zaczynamy odwrót. Idzie zaskakująco szybko, chociaż w niektórych momentach lepiej jest zjeżdżać niż iść ;) - szlak jest już niestety wyślizgany, zaliczamy oczywiście parę wywrotek. W okolicach 9. jesteśmy na Sokolicy, ale zamiast dalej schodzić tą samą drogą, skręcamy na Perć Przyrodników. Niestety, z tej wędrówki w ogóle nie mam zdjęć - trochę za stromo i za ślisko, żeby wyszło coś sensownego. Ostatecznie po dłuższej chwili schodzenia/zjeżdżania percią, trafiamy na ścieżkę Górny Płaj. Tam już w zasadzie zwykła leśna droga, płasko... dochodzimy do Krowiarek równo o - mieliśmy 5,5 godziny i 11 km łażenia. Do wiosennego Krakowa przyjeżdżamy ok. 12., ja większość drogi śpię. Było bardzo fajnie! :D Porady praktyczne Wschód słońca z masywu Babiej wart jest wysiłku. Leśne podejście w nocy jest przyjemniejsze, niż w dzień. W dzień na Babiej jest pełno ludzi, nawet zimą - już o szlak w środkowej części był dosyć wyślizgany. A 2,5 godziny wcześniej nikogo tam nie było. Jak chcecie iść Percią Przyrodników - to najlepiej jest nią schodzić. Wyjście na Diablak nie wymaga jakichś wielkich przygotowań kondycyjnych, aczkolwiek lepiej wyjść najpierw latem, a potem zimą. (o naszym letnim wyjściu poczytacie tutaj) Pomimo tego, że większość moich wyjazdów jest zagraniczna, to zwykle udaje mi się wygospodarować kilka dni w roku, żeby odwiedzić miejsca w Polsce, bo też mogą być ciekawe! Odwiedziłem już ich trochę. A jeśli chcesz dowiadywać się o, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na FB ( Share:
Babia z Zawoi LajkonikAutor: Majka_WOpracowano: 2016-09-26 07:53:22 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Sokolica Przełęcz Krowiarki Cyl Hali Śmietanowej Lajkonik nowa trasa w rejonie Babiej, nowy punkt startowy - Zawoja Lajkonik, podejście czarnym szlakiem przez Stary Groń i Sulową Cyrhlę bardzo ładne, spodobał mi sie ten szlak, na Babiej tłumy! ale prawdziwy tłok to dopiero był na zejściu do Krowiarek, tak wielu było podchodzących, pogoda nam dopisała, choć widoczność taka sobie (nie było widać Tatr), to wreszcie można było więcej zobaczyć niż w czerwcu, po forsownym zejściu do Krowiarek czekało nas podejście na Halę Śmietanową, też świetna trasa, ale zejście przez Mosorny znów dało nam popalić. wyszło ponad 24 km Babia Góra i Cyl Hali Śmietanowej z Zawoi LajkonikAutor: Opracowano: 2016-09-21 08:20:27 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Sokolica Przełęcz Krowiarki Cyl Hali Śmietanowej Lajkonik dzień był piękny, podejście czarnym szlakiem na Markowe Szczawiny przez Stary Groń bardzo ładne, polecam ten szlak, nie było na nim żadnych turytsów, potem powyżej Markowych coraz tłoczniej, na szczycie jak zwykle duło, ale prawdziwy tłok dopiero był na zejściu w stronę Krowiarek. Tam dopiero krótki odpoczynek i dalej w stronę Hali Śmietanowej, tam znów bardziej spokojnie. Zejście przez Mosorny Groń równie męczące to zejście z Babiej na Krowiarki. Trasa 24 km, przewyższeń prawie 1500m, czas 7,5 godziny. Hala Krupowa - Babia Góra - Zawoja MarkoweAutor: SzyszaOpracowano: 2016-08-25 18:07:57 Trasa: Skawica Górna Schronisko PTTK Hala Krupowa Polica Cyl Hali Śmietanowej Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Sulowa Cyrhla Policzne Drugie podejście na Babią od Krupowej - zaledwie cztery dni później, a pogoda odwrócona o a180 stopni - bez deszczu, bez chmurki, bez mgły, ziemia tylko miejscami jeszcze wilgotna (tam gdzie cienia więcej), 360 stopni widoczności z Diablaka - czasem jednak bywa łaskawy - na szczęście padło i na nas. Traska wyszła 30 km, wróciliśmy zmęczeni, zasadniczo przerwy zaplanowałem dwie w trakcie trasy i tyleż właśie udało się zrobić. Jeszcze cztery dni wcześniej musieliśmy zawrócić i zejść przez Sokolicę - moja Pani się trochę bała uderzać na Babią w deszczu, co uważam za rozsądne, skoro się nie czuła na siłach (dobry turysta to rozważny turysta, nie huzia na Józia). Markowa-Diablak-Cyl-Czatoża-MarkowaAutor: Majka_WOpracowano: 2014-09-18 21:54:23 Trasa: Markowa Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Mała Babia Góra / Cyl Hala Czarnego Nad Czatożą Markowa Prawdziwie letni koniec lata. Start szlakiem zielonym z Markowej do schroniska na Markowych Szczawinach, stamtąd szlakiem żółtym (perć akademicka) na Babią. Choć stromizna spora, sprawnie i bez problemów udało się wejść. Tylko na pierwszej klamrze miałam kłopot się podciągnąć, potem już poszło. Kije trzeba było skręcić i schować do plecaka, żeby mieć wolne obydwie ręce. Na szczycie tradycyjnie wiało zdrowo, nawet słońce nie pomogło, szybko więc zeszliśmy w dół na przełęcz Brona, skąd szlakiem zielonym na Małą Babią, i dalej tym szlakiem aż do Żywieckich Rozstai,potem kawałek czerwonym di Fickowych Rozstai. Stąd już szlakiem żółtym do Czatoży. To najmniej ciekawy fragment wycieczki, las ciemny, trasa kamienista, jednostajnie opadająca. Od skrzyżowania w Czatoży szlakiem niebieskim do Markowej. Zawoja-Babia Góra GraDarOpracowano: 2014-03-22 17:57:31 Trasa: Markowa Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Przełęcz Brona Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Wstał piękny dzień. Postanowiliśmy całą rodziną iść na Babią Górę. Już na samym początku spotkało nas rozczarowanie. Okazało się, że przy kasie do wejścia do parku musieliśmy się roztać z mamą i naszą sunią Rudką. Zakaz wprowadzania psów. Mama sie poświęciła, mimo że też chciała uczestniczyć w wyprawie, wróciła z suczką na kwatery. Wyprawę zaczęliśmy już tylko w 3 osoby: Grażynka, Sylwia i Ja. Pierwszy odcinek szlaku prowadził w dużej części poprzez kamienny trakt, ładnie utrzymany, piął się stosunkowo stromo to jednak dało się go pokonać z kijkami Trochę zmęczeni wspinaczką doszliśmy do schroniska na Markowych Szczawinach. Tutaj odbyło sie nasze tradycyjne przybicie pieczątki, posiłek w słoneczku i, aby nogi nie "stwardniały" ruszyliśmy na szczyt. Słońce prażyło, widoki tak wspaniałe, że zabrakło by miejsca w aparacie na zdrobienie wszystkich pejzaży. Pomimo tego, że droga kamienna i trzebyło uważać pod nogi, znalazły sie po drodze miejsca widokowe którę także trzebyło uwidocznić, mimo że Grażynka z Sylwią postanowiły poprzeszkadzać w upamiętnieniu widoków Jesteśmy na szczycie. Po drodze widzieliśmy nisko latający szybowiec, którego pilot wykorzystując piekną pogodę, postanowił poogladać nas z góry. Na szczycie miła niespodzianka: tablica pamiątkowa poświęcona Papierzowi Janowi Pawłowi II. Jeszcze jedno zdjęcie upamiętniające zdobycie szczytu Babie Góry i niechetny powrót na kwatery. Podczas zejścia czerwonym szlakiem, ostatni rzut oka na Diablaka z naszą wspólnym fotką (szkoda, że tylko z cieniami w dolince). Pozdrawiamy !!!! Wschód Słońca na Babiej GórzeAutor: piechurek7@ 2014-01-04 11:40:12 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Sulowa Cyrhla Lajkonik Mawiają, że każdy prawdziwy turysta podziwiał choć raz wschód Słońca widziany z wierzchołka Babiej Góry... Ponadto: ► opowieść o nocnej eskapadzie przez Babiogórski Parku Narodowego i Perć Akademików ► spotkanie z dziką zwierzyną na Diablaku ► zdjęcia tej jedynej chwili, na którą czekaliśmy całą noc! Zapraszam do wspólnej wędrówki: Pełna legend i innych ciekawostek wyprawa Percią Akademików ku Babiej GórzeAutor: piechurek7@ 2013-12-22 11:29:11 Trasa: Lajkonik Sulowa Cyrhla Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Babia Góra - najwyższy szczyt polskich Beskidów. Jej wierzchołek nosi nazwę Diablaka, Diablego Zamku lub Diablego Zamczyska. Miejsce to słynie z efektownych wschodów i zachodów Słońca. Znanym zjawiskiem jest morze mgieł rozpościerające się często pomiędzy szczytem Babiej Góry a Tatrami. Z wierzchołka rozpościera się panorama obejmująca Tatry, Niżne Tatry, Podhale Góry Choczańskie, Magurę Orawską, Wielką i Małą Fatrę, Beskidy: Żywiecki, Mały, Makowski, Śląski, Wyspowy oraz Gorce a nawet zabudowania Krakowa. Ponadto: ► poznamy interesującą i burzliwą historię Schroniska na Markowych Szczawinach ► pokonamy najtrudniejszy szlak w polskich Beskidach ► dowiemy się dlaczego Babia Góra zwana jest Matką Niepogód ► spróbujemy rozwikłać tajemnicę etymologii Babii Góry, a także jej związków z diabłem ► dowiemy się co wspólnego Babia Góra miała z arcyksięciem Józefem Habsburgiem ► zwiedzimy jedyne w swoim rodzaju Muzeum Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach Zapraszam do wspólnej wędrówki: goh i zbych - letnia wyprawa na DiablakAutor: kobumaOpracowano: 2013-08-13 19:23:55 Trasa: Nad Czatożą Hala Czarnego Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Markowa Nad Czatożą Trzeba mieć szczęście, żeby trafić na tak wspaniałe warunki idąc na Królową Niepogody :) Poprzedniego dnia deszcz, chłód, a niedzielny ranek ciepły i bezchmurne niebo! Na szlaku początkowo / start o godz. / mijamy kilka osób. Mozolnie pokonujemy leśne schody przez 5 km, średnia prędkość ponad 4 km/h. Potem 3 km trawersujemy zbocze i dochodzimy do schroniska. Po krótkim postoju ok. ruszamy w kierunku żółtego szlaku. Tu już więcej chętnych do zdobycia góry, często kogoś wyprzedzamy, by za chwilę zostać wyprzedzonym. Po wyjściu za granicę lasu ukazują się piękne widoki, więc aparat dostaje zadyszki :)) Pierwsze łańcuchy nad skalną półką, nie wydają się groźne. Później trzeba pokonać 2-3 metry w górę wspinając się po metalowych klamrach za ubezpieczenie majac łańcuchy. Z góry patrzymy jak inni mają "nogi z waty", lepiej nie cierpieć na lęk wysokości! Teraz odsłania się strome, rozległe gołoborze. Nachylenie dochodzi na tym szlaku do 60 stopni! Wreszcie jest kapliczka! Stąd do szczytu już blisko i łatwiej. Przy tej pogodzie Diablak jest oblegany przez turystów. Trzeba szybko znaleźć przytulny załomek na kamieniach, umościć sobie legowisko i już można delektując się widokami spożyć zasłużony posiłek, który choć częściowo zrekompensuje utratę sił. Zejście do przełęczy Brona, a potem do schroniska zajmuje też trochę czasu, ale w dół prawie biegniemy. W schronisku trzeba uzupełnić płyny, dzień przecież gorący, a i zmęczenie daje się we znaki. Jeszcze zielonym szlakiem do Zawoi-Markowa, a potem spacer do Zawoi-Czatoża, gdzie u sympatycznej pani Alinki czeka autko. Jest / /. Warto było, Diablak żegna nas w popoludniowym słońcu. Trasa - 21 km Piątkowa wyprawa na Babią GóręAutor: mynaszlakuOpracowano: 2013-05-11 09:16:19 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Krowiarki Po maturalnych zmaganiach postanowiliśmy pojechać w góry, a konkretnie w Beskid Żywiecki i jakoś odreagować trudy egzaminów. Do tego pasma zawitaliśmy po raz pierwszy od początku naszych górskich wędrówek. Naszym celem od jakiegoś czasu była Babia Góra zwana również Diablakiem, która jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego i najwyższym poza Tatrami szczytem w Polsce. Ponadto Babia Góra leży na obszarze Babiogórskiego Parku Narodowego. Wielu turystów wybierając góry jako formę spędzenia wolnego czasu decyduje się właśnie na wypad na szczyt zaliczany do Korony Gór Polski... Z Babiej Góry do Korbielowa 2012Autor: KamilGajdaOpracowano: 2013-03-07 11:31:31 Trasa: Przełęcz Krowiarki Szkolnikowe Rozstaje Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Babia Góra Przełęcz Brona Mała Babia Góra / Cyl Hala Czarnego Przełęcz Jałowiecka Mędralowa Mędralowa Zachodnia Jaworzyna Beskid Korbielowski Przełęcz Glinne Dostać się do Zawoi to już połowa sukcesu. Tułaczka z polskim kolejami i kursującymi wedle woli mini-busami zajęła nam pół dnia. Podróż rozpoczęliśmy wsiadając do pociagu relacji Katowice-Maków Podhalański około 5 rano, później z Makowa-Podhalańskiego mini-busem do Zawoi Policzne, skąd był jeszcze spory kawałek paskudnej asfaltowej drogi wijącej się pętlami pod górę. Ruch samochodowy był niewielki, więc to nie przeszkadzało, ale ciężki plecak przygotowany na paru-dniową wyrypę wbijał się w obojczyki. Właściwy szlak rozpoczęliśmy o godzinie 15!!! Zupełnie nie tak jak zaplanowaliśmy, bo przecież mieliśmy tego dnia zajść dużo dalej, aż do studenckiego pola namiotowego, niestety poddaliśmy ten jedeń dzień i postanowiliśmy dojść do schroniska na Markowych Szczawinach i tam przenocować. Nocleg nie był tani, ale za to warunki przyzwoite co pozwoliło w świetny sposób zregenerować siły. Następny etap rozpoczęliśmy wcześnie rano. Najpierw śniadanie przed schroniskiem - stołówka była jeszcze zamknięta, ale mieliśmy kuchenkę na gaz, więc problemu nie było. Później wszystko przebiegało zgodnie z planem, aż do moentu gdzie na odcinku czerwonego szlaku do Przełęczy Glinne zabrakło nam wody, a zza gęstych chmur wyszło ostre czerwcowe słonce i zaczęło wyciskać z nas poty. Przez 7-6h marszu nie ma żadnego źródła wody, więc trzeba się dobrze zaopatrzyć zanim jeszcze zaczniemy schodzic z Babiej Góry w tamtą stronę. Dopiero przy końcu szlaku znajduje się skromne gospodarstwo gdzie dzielnie urzęduje starsza kobiecina, która choc narzekała na turystów, pozwoliła nam chrześcijańskim zwyczajem zaczerpnąć wody ze studni. Kiedy z Przełęczy dojechaliśy do Korbielowa - złapaliśmy stopa, jakiegoś transita w którym ledwo zmieściliśmy się z plecakami - zdążylismy jeszcze na połowę meczu inaugurujacego Euro 2012, w tamtejszym szynku. Nic nie smakowało wówczas jak piwo po całym dniu łykania kurzu na szlaku ;) - Babia Góra (Diablak)Autor: stefan26Opracowano: 2012-07-08 14:24:45 Trasa: Przełęcz Krowiarki Szkolnikowe Rozstaje Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Krowiarki W zeszłym tygodniu, kiedy chodziliśmy po górkach, rozważaliśmy wycieczkę na Diablaka lub, jak kto woli, na Babią Górę. Ta góra od dawna nas interesuje, bo z opisów i relacji osób, trzeba tam koniecznie wejść. Pierwotny plan wycieczki obejmował szlak zielony z Zawoi Markowej –> Schronisko na Markowych Szczawinach –> żółty szklak Percią Akademików na Babią Górę –> czerwony szlak przez Przełęcz Brona do Schroniska na Markowych Szczawinach i powrót zielonym szlakiem do Zawoi Markowej. W piątek wieczorem, kiedy studiowałem mapę pogody, rzuciłem raz jeszcze okiem na opisy naszej trasy. Wątpliwości miałem co do Perci Akademików. O siebie, Monikę i Bartka się nie martwiłem, ale Konrad (5l) wydawał mi się troszkę za mały na ten szlak. Ostatecznie zdecydowałem o zmianie szlaku na inny, bo nie chciałem narażać nas na niebezpieczeństwo oraz nie chciałem zepsuć naszej wyprawy. Z Żor wyruszyliśmy po rano i dojechaliśmy na Przełęcz Krowiarki ok Pogoda zapowiadała się idealna na chodzenie po górach. Zatrzymaliśmy się 100m poniżej wejścia na szlaki. Koszt parkingu to 10 zł za cały dzień. Wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego jest płatne (5 zł dorośli, 2,60 zł ulgowy). Przy zakupie biletów dowiedzieliśmy się, że czerwony szlak na Sokolnicę jest zamknięty z powodu remontu, więc nieznacznie musieliśmy zmodyfikować naszą trasę. A więc: start niebieskim szlakiem z Przełęczy Krowiarki (1012m) do Szkolnikowych Rozstajów (1089m). Trasa ok. 30 minut spacerkiem w lesie po równej trasie. Następnie skręcaliśmy w lewo na zielony szlak prowadzący do Sokolicy (1367m). Różnica poziomów na tym odcinku jest spora i trasa cały czas prowadzi po stromych kamiennych schodach. Zmęczenie było duże, a gryzące niemiłosiernie komary nie dawały nam spokoju. Po ok. 50 minutach dotarliśmy na Sokolicę i mogliśmy podziwiać pierwsze widoki. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej już czerwonym szlakiem na Babią Górę (1725m). Szlak bardzo przyjemny i cały czas prowadzący umiarkowanie w górę. Z każdą chwilą duża roślinność (drzewa) zanika odkrywając kamienie i połacie kosodrzewiny. Ja z Konradem szliśmy z przodu mając troszkę lepsze tempo. Monika z Bartkiem w drodze na szczyt zliczali biedronki wygrzewające się na kamienistym szlaku – doliczyli ok 400. Na szlaku przechodziliśmy przez kilka przewyższeń dających wrażenie celu, lecz kiedy osiągaliśmy go, naszym oczom ukazywał się kolejny cel. Tak maszerując pokonywaliśmy kolejno Kępę (1521m), Gówniaka (1617m), by po ok minutach dojść do szczytu na Babią Górę (1725m). Widoki, przy pogodzie którą mieliśmy, były cudowne. Wiaterek wiejący na szczycie łagodził moc świecącego słońca dając komfortowe uczucie. Odpoczywaliśmy ok 30 minut, zjedliśmy co nieco i zrobiliśmy kilka fotek. Następnie ruszyliśmy w dół czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Brona (1499). Od samego początku zejścia było bardzo stromo i ślisko na luźnych kamieniach, ale widoki były przepiękne. Widzieliśmy między innymi żółty szlak Perci Akademików (kiedyś także tam będziemy). Schodząc uważnie po ok 45 minutach dotarliśmy do Przełęczy Brona i kontynuując zejście czerwonym szlakiem zmierzaliśmy do Schroniskach na Markowych Szczawinach (1180m). Te zejście było już mniej wymagające, ale za to bardziej nudne, bo prowadziło już w lesie. Jakieś 35 minut zajęło nam dojście do schroniska. Po odpoczynku trwającym 15 minut, w trakcie którego uzupełniliśmy płyny i węglowodany, ruszyliśmy do kresu naszej wycieczki czyli Przełęczy Krowiarki. Trasa do celu prowadzi niebieskim szlakiem. Szlak jest raczej nudny, praktycznie płaski i prowadzi cały czas przez las. Po drodze mijaliśmy wejście na żółty szlak Perci Akademików i wejście na zielony szlak do Sokolicy. Czas przejścia ok 2 godziny. My zrobiliśmy jednak tę trasę szybciej, bo cały czas nad naszymi głowami słyszeliśmy grzmoty zapowiadające burzę. Ostatecznie udało nam się uciec przed deszczem i kiedy już opuszczaliśmy parking, pojawiły się pierwsze krople deszczu. Całość trasy z wszystkimi przerwami zajęła nam ok 8 godzin. Cała wycieczka była świetna, a widoki cudowne. Największa trudność na trasie to zielony szlak prowadzący do Sokolnicy (1367m) – krótki, stromy i z komarami :) . Reszta szlaków bardzo przyjemna i dostępna praktycznie dla każdego przeciętnego turysty. Nasze dzieci (9l i 5l) poradziły sobie z trasą bez żadnych problemów. Polecamy bardzo tą trasę. Galeria ze zdjęciami - KLIK Babia Góra z przeł Krowiarki i z powrotemAutor: edypusOpracowano: 2011-12-21 18:42:17 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz KrowiarkiWycieczka przewidziana na piękny weekend (moja była w cudowną niedzielę we wrześniu). Trzeba uwzględnić strasznie mało miejsca na zostawienie samochodu - mały parking i trzeba zostawiać auto na poboczu. Piękna wycieczka pasmem babiogórskim - zejście z góry planowane było krótszym szlakiem żółtym ale okazuje się, że jest to raczej szlak przewidziany na wyjście na Diablak, a nie zejście, a poza tym niefortunnie trafiłem na zakończenie mszy w schronisku Markowe Szczawiny. Tak więc zejście było niemożliwe (nawet wyjście było podobno solidnie utrudnione :P). Polecam, trasa wspaniała z cudownym widokiem (jedyne czego za dużo to ludzi :P). Na Diablak gęsiegoAutor: marta024Opracowano: 2011-11-20 12:30:19 Trasa: Przełęcz Krowiarki Sokolica Babia Góra Przełęcz Brona Schronisko PTTK Markowe Szczawiny Szkolnikowe Rozstaje Przełęcz Wędrowanie gęsiego na tak znany szczyt -w szczycie sezonu- było do przewidzenia- ja jednak w góry chodzę po ciszę dlatego szczęśliwa z tego powodu nie byłam. A do tego jeszcze aparat w plecaku nudził się bez baterii. Mieliśmy z towarzyszem podróży "przyjemność" przyglądania się GOPR-owcom w akcji. Pozwolę sobie tutaj wyrazić szacunek dla tych ludzi. Łatwiej się wędruje wiedząc, że można liczyć na pomoc w potrzebie. A poza tym wycieczka bardzo przyjemna. Polecamy niebieski szlak idący od Markowych Szczawin przez Szkolnikowe Rozstaje do Przełęczy Krowiarki. Jest łagodny i prowadzi przez przepiękne wręcz dziewicze tereny. Pozwala odpocząć mięśniom i przynosi ulgę dla oczu i ducha. W sam raz na zakończenie wycieczki.
Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że na Kazbeku było zimno. Wlazłam tam latem, ale wiecie, pięć tysięcy metrów ponad poziomem morza robi swoje, tak jak załamanie pogody, z którym przyszło nam się zmierzyć. Moje pojęcie tak zwanego pizgania złem, czyli przejmującego zimna, zweryfikowała na nowo niepozorna Babia Góra – niepozorna w zestawieniu z potężnym Kazbekiem. Jednak to ona pokazała nie tyle pazurki, co po prostu szpony. Prawdziwa Królowa Beskidów – z nazwy i charakteru. A zaczęło się od prognozy pogody zwiastującej naprawdę słoneczny acz mroźny weekend na południu Polski. Dodam, że pierwszy weekend wiosny, jednak iście zimowa aura tłumaczy tytuł. Nabrałam apetytu na wschód słońca. Podczas ostatniej wizyty na Babiej Górze zabrakło dobrych warunków, a chciałam w końcu zobaczyć legendarny poranek na Diablaku na własne oczy. A więc postanowione. Na Przełęcz Krowiarki (1012 m gdzie znajduje się parking, dotarliśmy po Nic nie zachęcało do wyściubienia nosa na zewnątrz, gdzie pusto, ciemno, no i zimno jak diabli! Motywuję partnera do żwawej wędrówki, kuszę wizją szybkiego dotarcia do schroniska, a tak naprawdę przekonuję samą siebie, w ten sposób zwalczając własne lenistwo. Szczęśliwie prawdą jest, że wędrówka nie będzie długa – niebieski szlak z Krowiarek do schroniska na Markowych Szczawinach (1180 m) wiedzie niemal płasko, a jego przejście nie zajmuje więcej niż półtorej godziny. Zimowa sceneria dodaje powera, im dalej w las, tym robi się piękniej: iglaki pokrywa gruba warstwa białego puchu, a śnieg przyjemnie skrzypi pod butami. W schronisku jest głucho i cicho, jak się później okaże – tylko do czasu. Wpadam na „genialny” pomysł, by spanko urządzić w turystycznej kuchni, mieszczącej się na najniższym poziomie. W nocy na pewno przyjdzie mnóstwo osób, które tak jak my, będą chciały zobaczyć wschód słońca ze szczytu. Będą się kręcić w przedsionku i jadalni. Tam się nie wyśpimy. A któż po nocach będzie się kręcił po kuchni turystycznej? Odpowiedź brzmi: w pip ludzi. Żeby siorbać zupkę o w nocy; żeby przyjść, podrapać się po głowie i wyjść; żeby poświecić nam latarką po oczach i z wielu innych powodów. Także tego, to nie była najszczęśliwsza miejscówka. 😛 Przypomniałam też sobie, czemu ostatnio wybierałam kwatery zamiast schronisk. To, że w nocy przyjdzie wielu turystów, to było jasne, ale że praktycznie wszyscy oni w dupie będą mieli ciszę nocną i będą drzeć się, co rusz głośno wybuchać śmiechem i tupać buciorami bez opamiętania (kto był na Markowych ten wie, jak tam echo niesie), to już zdążyłam zapomnieć. Kiedy o dziwnej porze wpadam do schroniska, to zamieniam się w kobietę-kota: stąpam cicho na paluszkach i mówię szeptem, bo wiem, że po kątach próbują spać inni turyści. Czy ja jestem już staroświecka? No więc noc była całkowicie nieprzespana, a tak się złożyło, że to już druga pod rząd. Konsekwencje poniosę tego samego dnia, ale już w Zakopanem, gdzie przeniosę się zaraz po zdobyciu Babiej Góry. Plus tej sytuacji był taki, że przynajmniej nie trzeba było się wybudzać o 4 nad ranem:D Wystarczyło przezwyciężyć zmęczenie i wyruszyć na czerwony szlak. Ten od razu pnie się ostro w górę, by pod Przełęczą Brona stanąć dęba. Latem są tam schody, lecz zasypane śniegiem tworzą całkiem strome zbocze. Przełęcz Brona (1408 m) to przełomowe miejsce: z jednej strony otwierają się widoki, z drugiej nieosłonięty teren oznacza wiatr. Z początku znośny, lecz wraz z przerzedzającymi się drzewami rosnący na sile. Dalej na śmiałków czeka podejście grzbietem. Do pokonania jeszcze jakieś 300 metrów przewyższenia, niby niewiele, lecz silne podmuchy czynią z wędrówki ciężką harówę. Walka nie toczy się już tylko o kolejny metry w pionie, czy złapanie oddechu, ale też o utrzymanie kijów w łapach (wiatr raz po raz je wyrywał) i utrzymanie właściwego traktu (kilka razy podmuch nieomal zwiał mnie ze szlaku). Ciekawe doznanie! Widoki były przednie. Przed nami szczyt Babiej Góry, cały w bieli, po lewej niebo czerwieniało, uwydatniając chmurki o fantazyjnych kształtach, po prawej mur Tatr! Jakże ten widok uskrzydla! Nic to, że ręce grabiały coraz bardziej, że wiatr bezlitośnie siekał nieopatulone części twarzy opiłkami lodu, wystarczyło spojrzeć w kierunku ukochanego pasma, by dostać energetycznego i motywacyjnego kopa. Tylko szkoda, że nie mogłam uwiecznić tej chwili na zdjęciu, że nie byłam nawet w stanie wyciągnąć aparatu z plecaka. Ten obraz musi zostać w mojej głowie. Na szczycie ruch jak w Paryżu na wsi. Większość osobników robi fotkę, może dwie i ucieka w dół. Zazdroszczę im tej ewakuacji. Ciężko wyrobić na Diablaku (1725 m) choćby i 5 minut, kiedy temperatura wynosi ledwie kilkanaście kresek poniżej zera. Ale to nic, całą robotę robi wiatrzycho, które bezlitośnie, dojmująco i przenikliwie hula bez opamiętania, obniżając odczuwalną temperaturę o co najmniej 179 stopni. Wszak nie jest tajemnicą, że Babia Góra to masyw leżący w pewnym oddaleniu od innych. Bez osłony jest łatwym celem wszelkiej maści zefirków, wiaterków, wichrów i huraganów, co w połączeniu z mrozem daje wręcz zabójczą kombinację. Zrobienie kilkunastu zdjęć kosztowało naprawdę dużo samozaparcia i potężne skostnienie dłoni, które zaczęły odmarzać dopiero po godzinie. Dużo szybciej można było stracić białe „opierzenie” i szronowy makijaż, jaki tego dnia fundowała Babia Góra. Gratis. Tuż przed świtem Głównie było tak. Trzeba było swoje odstać, by złapać jakieś widoki. 🙂 Po to wszyscy marzliśmy. Pilsko i Romanka Mała Babia Góra Tatry Brand new łapawice założyłam tylko na chwilę, zdjęć w tym nie da się robić. 😛 Z początku zejście nie różniło się od pobytu na Diablaku, czytaj: było równie wietrznie i chmurnie, zupełnie jak na szczycie. Kiedy już straciłam nadzieję na jakiekolwiek widoki, te nagle pojawiły się bez żadnego ostrzeżenia! Przejaśniło się na dobre gdzieś pomiędzy Gówniakiem a Kępą. Na Sokolicy zatrzymaliśmy się na dłuższy czas, by popatrzeć na masyw Babiej Góry. Ciężko uwierzyć, że jeszcze przed chwilą zamienialiśmy się w sopel losu, a teraz delektowaliśmy ciepłymi promieniami słońca. Sokolica jest ostatnim punktem widokowym, dalej ścieżka wchodzi w las, wyprowadzając nas z powrotem na parking na Przełęczy Krowiarki. A więc zatoczyliśmy koło. Na samym początku drogi nieco deprecjonowałam potęgę Babiej Góry. Słyszałam, że potrafi porządnie wychłostać, ale przecież co to dla mnie, zdobywczyni Kazbeku! Pff! Przecież nie może być zimniej niż na pięciotysięczniku! Ano jednak może być. Diablak pokazał rogi i nauczył, żeby nie lekceważyć zimą gór niskich – pagórów, jak lubię je nazywać… *** Kilka godzin po nas, na Babią Górę zawitali znajomi z Gruzji i wycieczki na Śnieżkę. Nie uświadczyli już tak potężnej pizgawicy, ale też nie dane im było podziwiać muru Tatr na horyzoncie. A więc warto było się przemęczyć! Pod latarnią najciemniej 😉 Babia Góra Zejście na Kępę wschodnim grzbietem Babiej Góry Tatry <3 O, tam się namarzłam! 😛 Kępa Na pierwszym planie platforma widokowa na Sokolicy, w tle pasmo Policy Tatry WysokieI troszkę widać Bielskie a nawet Giewont 😉 Masyw Babiej Góry z Sokolicy INFORMACJE PRAKTYCZNE: Na Przełęcz Krowiarki najlepiej dostać się własnym autem. Niestety nie ma regularnej komunikacji w to miejsce. Parking kosztuje 15 zł za dzień (cena z marca 2018). Trasa wycieczki: Przełęcz Krowiarki – Schronisko na Markowych Szczawinach – Przełęcz Brona – Diablak (Babia Góra) – Gówniak – Kępa – Sokolica – Przełęcz Krowiarki szlak niebieski i czerwony Czas: 5h to średni czas przejścia tej trasy bez odpoczynków. Górskie pozdro, Madzia / Wieczna Tułaczka Tu też jest fajnie: Facebook Instagram
Co znajdziesz w tym wpisie? Mapa trasy turystycznej na Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu ŻywieckiegoParking na Przełęczy KrowiarkiBilety wstępu do Babiogórskiego Parku NarodowegoSzlak z Przełęcz Krowiarki – najłatwiejsza i najkrótsza trasaSokolica 1367 m w Babiogórskim Parku NarodowymKępa 1521 m i Gówniak 1617 m w Beskidzie ŻywieckimSzczyt Babia Góra 1725 m – najwyższy w Beskidzie ŻywieckimLiczne legendy i opowieściSchronisko PTTK Markowe SzczawinyPolecane szlaki turystyczne prowadzące na szczyt Babia Góra w BeskidachBabia Góra zimą – trudność szlakuCzy wyjście w zimie jest trudne?Wschód słońca na Babiej GórzeJak wejść na Babią Górę z dzieckiem w chuście?Etap 1 – Przełęcz Krowiarki – przed szczytem KępaEtap 2 – przed szczytem Kępa – między Gówniakiem, a DiablakiemEtap 3 – Diablak po drugiej stronie. Babia Góra to najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów. Ten szczyt zdobyliśmy już kilka razy i zawsze szliśmy z Przełęczy Krowiarki. Góra mierzy 1725 m i rozciągają się z niej wspaniałe widoki. Niedawno szliśmy na Babię Górę z dzieckiem i również z przełęczy. Babia Góra to Królowa Beskidów,Najłatwiejszy i najkrótszy szlak na Babią Górę prowadzi z Przełęczy Krowiarki,Na Przełęczy Krowiarki znajduje się płatny parking,Szlak czerwony z przełęczy na szczyt mierzy 4,6 km,Wejście na górę zajmuje około 3 godziny,To teren Babiogórskiego Parku Narodowego, wiec obowiązują bilety wstępu,Bilet normalny kosztuje 7 złotych, a ulgowy 3,5 zł,Najatrakcyjniejszy szlak na Diablak prowadzi przez Perć Akademików,Z dzieckiem polecamy iść z Przełęczy Krowiarki,Pod szczytem znajduje się Schronisko PTTK na Markowych także Beskid Żywiecki – najpiękniejsze szlaki,Zobacz nasze pozostałe szczyty do Korony Gór Polski. Mapa trasy turystycznej na Babią Górę – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego Parking Przełęcz Krowiarki – Sokolica – Kępa – Babia Góra – Kępa – Sokolica – Parking Przełęcz Krowiarki Trasa gór – dół z Przełęczy Krowiarki zajmuje około 5 godzin z przerwami. Do przejścia jest prawie 10 kilometrów. Parking na Przełęczy Krowiarki Na Przełęczy Krowiarki mamy 2 duże parkingi na kilkadziesiąt samochodów. Pierwszy to ten przy wejściu na szlak. On kosztuje 15 złotych za cały dzień. 200 metrów niżej parking poza sezonem jest darmowy. Współrzędne parkingu na przełęczy: Bilety wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego Opłaty za wstęp do Babiogórskiego Parku Narodowego są pobierane w okresie od ostatniego weekendu marca do 30 listopada każdego roku. Bilet normalny kosztuje 7 zł, natomiast ulgowy 3,50 zł. Bilety do kupienia w kasie,Nie ma możliwości zakupienia online. Szlak z Przełęcz Krowiarki – najłatwiejsza i najkrótsza trasa W masywie byliśmy już kilka razy i zawsze wybieraliśmy na wyjście czerwoną farbę z Przełęczy Krowiarki. Jest to najłatwiejszy szlak na Diablak i idealny dla rodzin z dziećmi. Dziś wycieczkę rozpoczęliśmy po godzinie 6 rano. Na parkingu stało już kilka samochodów. Przypuszczaliśmy, że wiele osób wybrało się na wschód słońca. Wyjście na szczyt okazało się bardzo przyjemne. Przeszkadzał trochę wiatr, którego doświadczyliśmy dopiero pierwszy raz, będąc tutaj. Wyjście z Przełęczy Krowiarki zejście w dół mierzy około 10 kilometrów. Musimy w tym czasie pokonać ponad 700 metrów podejścia. Przełęcz oddziela Babią Górę od Policy. Sokolica 1367 m w Babiogórskim Parku Narodowym Ostre podejście mamy tylko na początku przez około 45 minut, gdy musimy dojść na Sokolicę 1367 m To dobry moment, żeby się rozgrzać. Trasa przez km prowadzi cały czas lasem. Może 2 razy mamy prześwit między drzewami. Jednak, gdy już dojdziemy na Sokolicę, to robi się cudownie. Tam też rozpoczynają się widoki i przyjemne podejście około 1 godzinę i 30 minut na Diablak. Na miejscu są ławki, więc można odpocząć. Tuż za szczytem dochodzi szlak zielony ze Szkolnikowego Rozstaja. Kępa 1521 m i Gówniak 1617 m w Beskidzie Żywieckim Kolejne charakretystyczne szczyty na trasie, którę oznaczone tabliczkami to Kępa 1521 m oraz Gówniak 1617 m Po minięciu Sokolicy wchodzimy między kosówki i idziemy tak przez 15 minut. Czas dojścia na Babią Górę to 1 godzina i 30 minut. Zdobywamy wysokość pod samą Kępę. Gdzieniegdzie pokazują nam się widoki na Tatry z lewej strony, a z prawej krajobrazy Beskidów. Zdobywamy Gówniak, który zwane są także Wołowymi Skałkami. Maszerujemy po kamieniach i mijamy się z osobami, które wracają ze wschodu słońca. Ale rano musiało być ładnie! Tak się wydaje, że szczyt jest tuż, tuż, ale co jesteśmy wyżej, to przekonujemy się, że mam do niej jeszcze kawałek. Szczyt Babia Góra 1725 m – najwyższy w Beskidzie Żywieckim Po prawie 3 godzinach drogi jesteśmy na najwyższym szczycie Beskidu Żywieckiego. Widoki są oszałamiające. Na szczycie stoi tabliczka z oznakowaniem góry, kamienny mur, polowy ołtarz, oraz tablice pamiątkowe. Widzimy: Tatry, Małą Fatrę, Góry Choczańskie, pozostałe szczyty Beskidu Żywieckiego, Gorce, Beskid Śląski, Beskid Makowski, itd. Góra leży w województwie małopolskim,Diablak jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów. Jego wysokość to 1725 m znajduje się na terenie Babiogórskiego Parku Narodowego,Pogoda i warunki na górze często się zmieniają, dlatego trzeba dokładnie i często sprawdzać prognozy,Najbardziej spektakularnym szlakiem jest Perć Akademików (trasa jednokierunkowa pod górę),Babia zaliczana jest do Korony Gór Polski,Zawoja to najbardziej popularna miejscowość znajdująca się u stóp góry. W niej można znaleźć sporo noclegów. Liczne legendy i opowieści Pochodzenie nazwy tłumaczą liczne legendy ludowe. Jedna z nich mówi, że jest to kupa kamieni wysypanych przed chałupą przez babę – olbrzymkę, według innej to kochanka zbójnika, która skamieniała z żalu widząc, jak niosą jej zabitego ukochanego. Według innych legend nazwa góry pochodzi od tego, że w jaskiniach pod tą górą zbójnicy ukrywali swoje branki. Z najwyższego punktu widać między innymi łańcuch Tatr, pasmo Małej Fatry, Pilsko czy Skrzyczne. Schronisko PTTK Markowe Szczawiny W masywie Babiej Góry pod szczytem znajduje się schronisko PTTK Markowe Szczawiny, które jest jednym z najpopularniejszych obiektów noclegowych w polskich górach. Najczęściej turyści nocują w schronisku, żeby później rano wyjść na wschód słońca. Ze szczytu musisz iść za czerwonym szlakiem przez Przełęcz Brona do schroniska PTTK. Dojśćie zajmuje około 1 godzinę i 15 minut – 3 od schronisko możesz wrócić na parking trawersując zbocza góry,Ten odcinek znakowany jest na niebiesko – mierzy 6,3, a jego przejście zajmuje około 1 godzinę i 45 na mapie zaznaczyłem szlak pętlę, który można zrobić. Polecane szlaki turystyczne prowadzące na szczyt Babia Góra w Beskidach Szlak czerwony Przełęcz Krowiarki – Sokolica – Kępa, Szlak zielony Lipnica Wielka – Królowa – Stańcowa,Szlak niebieski i żółty Przełęcz Krowiarki – Perć Akademików,Szlak niebieski i czerwony Przełęcz Krowiarki – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona,Szlak niebieski, czarny i czerwony Zawoja Policzne – Sulowa Cyrhla – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona,Szlak zielony i czerwony Zawoja – schronisko PTTK Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona, Babia Góra zimą – trudność szlaku Zimowe wyjście na Diablak rządzi się swoimi prawami. Jeśli jest piękna pogoda, szlaki przetarte to dotarcie na szczyt nie stanowi problemu. Gorzej jest, jak wybieramy się po opadach śniegu, gdy trasa jest zasypana i z dodatkiem mgły. Wtedy z dotarciem do celu może być gorzej. Przeżyliśmy obie te sytuacje i jednak wolimy wariant numer jeden z dalekimi widokami, spokojnym podejściem, a przede wszystkim bezpiecznym. Podczas zimowego wejścia trzeba sprawdzać warunki pogodowe,Najlepiej dowiedzieć się w schronisku, czy szlak jest przetarty,Koniecznie trzeba zabrać ze sobą raczki na buty. Czy wyjście w zimie jest trudne? Zimowe wyjście to bardzo przyjemna rzecz, jeśli idziemy w dobrych warunkach pogodowych, mamy odpowiedni sprzęt i umiemy z niego korzystać. Niebezpiecznie zaczyna się robić, gdy warunki się pogarszają. Wtedy góra staje się bardzo trudnym do zdobycia szczytem. Wschód słońca na Babiej Górze Była to nasza 4 wizyta na Babiej i zawsze wiało, bo przecież zawsze tutaj wieje, ale tym razem królowa Beskidów była łaskawa i minimalny wiaterek, występujący co jakiś czas nie stwarzał uczucia zimna. O godzinie 7 wszystko się zaczęło i podziwialiśmy najpiękniejszy wschód słońca, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. A potem to już stworzył nam się most w kierunku Tatr. Dla takich chwil jechaliśmy ponad 2 godziny. Dla takich chwil wędrowaliśmy po nocy, żeby zdążyć przed świtem. Dla takich chwil marzliśmy na kilkustopniowym mrozie. Dla takich chwil prawie nie spaliśmy od 24 godzin. Najlepsze jest jednak to, że my to kochamy i nic już na to nie poradzimy. Zmęczenie i radość przeplatały się ze sobą podczas poranka, jednak nigdzie nie mogliśmy znaleźć takich słów, które potrafiłyby przedstawić nasze zachwyty i myśli. Cieszyliśmy się, że jesteśmy tutaj razem. Jak wejść na Babią Górę z dzieckiem w chuście? Planując wyjście, trzeba podzielić je na kilka etapów. Diablak to specyficzny szczyt i dotarcie na niego z dzieckiem w chuście trzeba dobrze przemyśleć. Dotyczy to także trochę większych dzieci. Zwłaszcza chodzi mi o kwestię przebierania oraz jedzenia, a także krótkiej przerwy w międzyczasie na inne przyjemności. Jeśli jest bezwietrznie to już mamy jakiś mały sukces. Gorzej gdy będzie wiało, a tak jest w większości przypadków. Etap 1 – Przełęcz Krowiarki – przed szczytem Kępa Gdy miniemy Sokolicę, po około 60 minutach marszu z parkingu dojdziemy do osłoniętego miejsca, przy którym można zrobić przerwę. Po lewej stronie będzie kilka korzeni. Można tam się zatrzymać, bo później ponad Kępą rozpocznie się wędrówka po otwartym terenie. Jeśli mamy dobre tempo to może nam się udać od tego miejsca wyjść na Diablak i zejść w to samo miejsce. Etap 2 – przed szczytem Kępa – między Gówniakiem, a Diablakiem Jeśli nie zdołamy wyjść i zejść od Kępy to między Gówniakiem, a Diablakiem między skałami jest miejsce bezwietrzne, które po obłożeniu bluzami, kurtkami i np. chustą można położyć dziecko. Z tego miejsca na szczyt to już bardzo bliska droga. Etap 3 – Diablak po drugiej stronie. Szczyt Babiej Góry dzieli się na 2 strony – ładniejszą i tę drugą. Ładniejsza to ta, gdzie jest tabliczka z oznaczeniem szczytu, a także widok na Tatry, a ta druga to ratunek przed wiatrem. 🙂 Zawsze tam się można schować w trudnej chwili. Przebieranie jest możliwe, ale to już ekstremalne warunki. 🙂 Jak się okazuje to wyjście przy wietrznych warunkach z malutkim i tym większym dzieckiem jest możliwe. Trochę się obawialiśmy wyjścia i byliśmy gotowi w każdym momencie zawrócić. Tutaj mogę jeszcze dodać, jak byłem ubrany. Buty górskie, długie turystyczne spodnie i bluza z kapturem – najlepiej trochę szersza, żeby od strony wiejącego wiatru zakryć dziecko. Ja dodatkowo trzymałem ręce w rękawicach i chroniłem buzię Mai obiema rękami. Potem będą trochę boleć, ale to jest mało ważne. Przy wietrznej pogodzie nie warto się grubo ubierać, ponieważ będziemy się pocić i my i dziecko. Lepiej cieplej ubrać naszego malucha, tak jak my zrobiliśmy.
BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Wyprawa – sierpień 2020r BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – INFORMACJE Babia Góra to nazwa masywu, a szczyt który kwalifikowany jest jako najwyższy w Beskidzie Żywieckim to Diablak wznoszący się na wysokość m Babia Góra to nie tylko najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, ale również całego pasma Beskidów Zachodnich. Zresztą gdyby Polska nie posiadała w swoich granicach Tatr to Diablak byłby najwyższym szczytem kraju. BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – WĘDRÓWKA Wędrówka na Babią dla Eli była nowością, dla mnie natomiast to z tego co pamiętam trzecie lub czwarte wyjście. Jednak teraz dopiero wspólnie z Elą zdobyliśmy Diablaka. Na wycieczkę wybraliśmy bardzo pogodną, sierpniową sobotę. Start oczywiście z Krowiarek, gdzie o godzinie 8:30 nie było już miejsca na parkingach. Musieliśmy zaparkować przy ulicy. Było to też spowodowane sporym ruchem nocnym na Babiej, ponieważ po zapowiedziach pięknej pogody w nocy z piątku na sobotę sporo ludzi wychodziło na wschód słońca. Idąc do góry mijaliśmy sporo osób wracających z góry do swoich bolidów. I tak właśnie jest w Krowiarkach, jeśli zapowiadają pogodę to rano naprawdę jest problem z parkingiem. Nie mniej jednak udało nam się zaparkować trochę dalej przy ulicy i ruszyliśmy w drogę. Po drodze oczywiście obowiązkowo trzeba wykupić bilet wejścia do Parku. Dalej to już tylko samo podchodzenie w towarzystwie drzew, aż do pierwszych punktów widokowych znajdujących się już na wysokości ok 1400 m Zaplanowaliśmy przejście czerwonym szlakiem na sam szczyt, a później jak to robi większość startujących z Krowiarek przejście dalej czerwonym traktem do Markowych Szczawin. Stamtąd powrót na parking szlakiem niebieskim. Jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy. Od wspomnianej wysokości 1400 m odczuwaliśmy już mocniejszy, chłodny wiatr. Im wyżej tym mocniej i chłodniej wiało. Jednak w słońcu było super. Przejście między punktami Sokolica – Kępa – Gówniak nie jest męczące, ponieważ prowadzić łagodniejszym podejściem, aniżeli w pierwszej części szlaku. Dopiero na sam szczyt jest trochę ostrzej, ale spokojnie, nie jest stromo. Na górze oczywiście trzeba było wyciągnąć wszystkie ciuchy wiatrochronne z plecaka i nałożyć na kark, bo tu już wiało niemiłosiernie. Podczas naszego wyjścia na szczycie odbywały się jakieś zawody wbiegania na Diablak Percią Akademicką, więc i ludzi było więcej z tego powodu. Sam szczyt jednak jest dość szeroko rozłożony, więc bez problemu znaleźliśmy sobie miejsce na kamieniu, by oczywiście skonsumować prowiant patrząc jednocześnie na wspaniały krajobraz. Widok zacny, ale nie zbyt dobra czystość powietrza, lekkie zamglenie horyzontu trochę ograniczało nam kontemplację krajobrazu. Na szczycie spędziliśmy dobre 20 minut, po czym zeszliśmy dalej czerwonym szlakiem do schroniska w Markowych Szczawinach. Tutaj również krótka przerwa, po której ruszyliśmy już na sam dół niebieskim szlakiem. Nasza trasa to typowa rundka okrężna, jaką najczęściej wybierają turyści wędrujący na Diablak. Idąc na Babią koniecznie trzeba zabrać coś cieplejszego, nawet jeśli na dole jest piękna, ciepła pogoda. Należy też zabrać wodę. Co do posiłku to oczywiście mamy schronisko w Markowych Szczawinach, które serwuje posiłki wraz z napojami, jak to w schronisku. I tak cała wycieczka zajęła nam ponad 6 godzin dając sporo satysfakcji ze zdobycia szczytu. BABIA GÓRA – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego – PODSUMOWANIE Całkowity czas przejście to około 6,5 godziny Dystans w obie strony to około 16 km Stopień trudności: wędrując naszym śladem pokazanym na mapce trasę możemy zaliczyć do łatwej, ale wymagającej trochę kondycji. Jeśli idziemy Percią Akademicką to szlak zaliczamy do średnich, dla niektórych trudny z uwagi na ostre podejście zabezpieczone łańcuchami i klamrami. Podziel się z innymi
babia góra wschód słońca godzina